Mój pierwszy (świąteczny) bieżnik
Pierwszy bieżnik jaki wykonałam jest jednocześnie pierwszym świątecznym bieżnikiem na moim koncie. Nie jest to może dzieło życia, ale z szyciem na maszynie mam zdecydowanie mniej wspólnego niż bym chciała. Dlatego w ramach Targów Twórczości Artystycznej z największą przyjemnością skorzystałam z bezpłatnych warsztatów, organizowanych na stoisku maszyn do szycia.
I to właśnie w ramach tych warsztatów powstał bieżnik, który poniżej z duma prezentuję.
Dla każdej szanującej się pani domu to pewnie zadanie na nie więcej niż godzinę, ale ja zmagałam się z projektem dwa razy dłużej. Ale początki bywają trudne.
Bardzo dziękuje dzielnej M., która wzięła razem ze mną udział w tym wydarzeniu. A dodatkowo gratuluję jej odwagi bo przyznała mi się, że z maszyną do szycia było to jej pierwsze bliskie starcie.
Może trochę późno pokazuję jak na akcent świąteczny, ale czuję się nieco usprawiedliwiona odwiedzając Wasze blogi i oglądając wasze świąteczne wystroje :)
Wracam w Nowym Roku z nową siłą i inspiracjami. Myślę, że jutro pokarzę Wam w końcu mój pomarańczowy szalik.
A czy jesteście zainteresowane recenzją mojej różowej maszyny bindującej? Bo już czuję, że trochę ją poznałam i myślę, że mogę kilka sensowych zdań na jej temat sklecić.
Wracam w Nowym Roku z nową siłą i inspiracjami. Myślę, że jutro pokarzę Wam w końcu mój pomarańczowy szalik.
A czy jesteście zainteresowane recenzją mojej różowej maszyny bindującej? Bo już czuję, że trochę ją poznałam i myślę, że mogę kilka sensowych zdań na jej temat sklecić.
ładniutki ten bieżnik :) ale już tak dziwnie go oglądać, bo jakby nie było, to święta już za nami hehe ...
OdpowiedzUsuńno ale fakt jest faktem, że na prawdę ładny :)
cudnie Ci wyszedł :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Przyznam, że gdybym miała jeszcze trochę miejsca w mieszkaniu to bym jakąś prosta maszynę kupiła.
Usuń