Pierwsza księga, czyli opakowanie jest częścią prezentu.

Czy Wy też lubicie dawać preenty? Ja nie za dobrze radzę sobie z ich przyjmowaniem. Często zdarza się, że uważam je za zbyt drogie, albo zwyczajnie nie potrafię okazać pełni swojego zadowolenia z upominku. A z dawaniem jest łatwiej. Zwłąszcza gdy od dłuższego czasu wiem co mogłoby obdarowanemu sprawić radochę. Mam świadomość, że nie zawsze moje przekonanie jest zgodne z rzeczywistością, ale.... sami wiecie jak to jest gdy wkłąda się czas, pomsł i serce by coś stworzyć z myślą o jednej konkretnej osobie.

Dlatego tym razem nie mogłam się oprzec by i opakowanie było wyjątkowe. Trochę mieszanie uczucia miał obdarowany, ale on słynie z marudzenia więc nie biorę tego do siebie.

Grzbiet specialnie ma niejednolita fakturę. Nie wiem czy to dodaje realności, ale był to efekt zamierzony i ja z niego jestem zadowolona.

Podstawa stworzona z dociętego na wymiar kartonu, grzbiet ukształtowany z rozciętych rolek po papierze. W miejscu "kartek" ruchomy kawałek kartonu umożliwiający wyjęcie/włożenie czegoś do środka.





Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czy liczy się to co w środku?

Candy z okazji 100 obserwatorów.

Ogłaszam moje drugie candy !!!