Filtry do kawy w nowej odsłonie
Sam pomysł wykorzystania filtrów do kawy jako stron albumu oczywiście gdzieś u kogoś widziałam. Przepraszam, ale było to na tyle dawno, że nie pamiętam u kogo. Bardzo mi się pomysł spodobał, babcia ponownie okazała się nieocenioną skarbnicą i podzieliła się ze mną swoimi zapasami :) Ja to mam dobrze z tą moją babcią.
Filtry okleiłam stronami starej technicznej książki (z której zrezygnowała już biblioteka uznając za nieaktualną) starym papierem fotograficznym (który plątał się już jako bezużyteczny do swojego oryginalnego przeznaczenia) a "kieszonki" zapełniłam dopasowanymi kartonikami w zielonym i niebieskim kolorze, celem ożywienia całej kompozycji.
Pierwszą przeszkodą w tworzeniu był fakt, że klej zbyt łatwo przenikał filtr klejąc ze sobą obie jego warstwy, dlatego szybko doszłam do wniosku, że najlepiej zadziała taśma dwustronna.
Po uporaniu się z pierwszym wyzwaniem nadszedł czas do połączenia filtrów w celu uczynienia z nich albumu. Nie jestem posiadaczką żadnej maszyny dziurkującej i profesjonalnych kołek łączących wiec postawiłam na czarną tekturową harmonijkę, która stała się grzbietem i kręgosłupem całego przedsięwzięcia.
Poniżej kilka fotek jeszcze niezagospodarowanego albumu.
Genialne ! Super!
OdpowiedzUsuńMusze ten pomysl wykorzystac!
Dzieki za pokaz
Sciskam mocno!
Fajny pomysł! :)
OdpowiedzUsuńSuper wyszło!!
OdpowiedzUsuńpomysł super,bardzo mi się podoba kolor tych filtrów do kawy i te przeszycia. Wygląda jak mały skórzany portfelik- ot, moje pierwsze skojarzenie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!